To nie jest kraj dla wielkich ludzi
Czyli ilu ludzi mieści się w jednym Polaku?
Pierwsza w Polsce stand up comedy, gatunek niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych, z powodzeniem przeszczepiony przez Rafała Rutkowskiego i Michała Walczaka na grunt polski. One-man show jest zbiorem przezabawnych skeczy, w których pojawiają się najróżniejsze postaci – ksiądz udzielający ślubu byłej ukochanej, żołnierz gej, blondynka u ginekologa…
Wszystko w wykonaniu tylko jednego aktora. Godzinny program już od kilku miesięcy wypełnia szczelnie klubową salę Chłodnej 25 i wywołuje salwy śmiechu…
Tekst i reżyseria: Michał Walczak
Występuje: Rafał Rutkowski
Spektakle: 15, 16, 22 i 24 lutego, godz. 20:00, klubokawiarnia Chłodna 25
Rezerwacja: biuro@tetarmontownia.pl
UWAGA!!! Dodatkowy spektakl 3 marca o godz. 20:00
Z recenzji:
(...) Udławiłem się ze śmiechu na monty-pythonowskim z ducha skeczu o pewnym wojskowym z komisji poborowej posiadającym dar rozpoznawania gejów. A o przygodach beznogich harcerzy, którzy nazwali swój zastęp Węże, zdecydowanie powinna powstać nawet osobna sztuka. Popisowy występ Rutkowskiego zaświadcza, że Walczak jako reżyser i autor złapał właściwy rytm i ton komediopisarski (...)
Łukasz Drewniak, Przekrój nr 45/06-11-2008
(...) Aktor Teatru Montownia i autor tekstu Michał Walczak tworzą polską stand-up comedy od zera. Efekt jest porażający. Przede wszystkim Walczak (jeden z najlepszych dramaturgów młodego pokolenia) is back. Skecze o zakompleksionym księdzu udzielającym ślub ukochanej, wojskowym teście na geja czy prywatnym, ekskluzywnym przedszkolu dla dzieci "wiecie kogo" to polskie szaleństwo w pigułce. Rutkowski zdolny zmiąć, wygiąć i wywrócić swoją twarz na wszelkie sposoby doprowadza publiczność do spazmów. (...)
Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza nr 267/15-16-11-2008 - Wysokie Obcasy
(...) Rutkowski oscyluje między prywatnością a graną postacią, budując trudną, bo z natury rzeczy niestabilną, proteuszową formę aktorskiego popisu. I jest w tym po prostu dobry. Można nie cenić stand-up comedy jako trywialnego wykwitu kultury popularnej. Ale nie można nie docenić aktora, który ten niski gatunek przedstawia z wysokiej klasy talentem.» (...)
Janusz Majcherek - Gazeta Wyborcza Stołeczna,